Za nami już dwa miodobrania w tym roku.
W maju odebraliśmy pierwszy miód wiosenny z przewagą mniszka i klonu. W tym roku w okolicy rzepak się spóźnił, więc może i lepiej, bo pszczoły przytargały na prawdę fajną kompozycje smakową.
W czerwcu, dokładnie 3 dni temu odebraliśmy miód wielokwiatowy z przewagą akacji i facelii.
Przed nami jeszcze zbiory z lipy. Pączki na drzewach już powoli się otwierają.
Wygląda na to, że w tym roku podobnie jak w ubiegłym, wszystkie zbiory przypadły o miesiąc wcześniej niż standardowo, pomimo chłodnego maja i póki co również niezbyt ciepłego czerwca.
Jak tak dalej pójdzie to może jeszcze w sierpniu uda się pozyskać trochę miodu nawłociowego, a potem już tylko przygotowania do zimy :) czyli tak na prawdę początek nowego sezonu.
Sezony liczymy od jesieni do jesieni, bo dobrze przygotowane do zimowli pszczoły odpłacą na wiosnę znakomitym zdrowiem, szybkim rozwojem i siłą, by znów przynieść nam pierwszy miód za rok.
